Napisz do nas
www.bezpieczenstwo@knbn-ujd.pl
Fot: USA UE Ukraina / źrodło: shutterstock
♦ Eskalacja konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, która ma miejsce od 24 lutego 2022 roku jest punktem zwrotnym we współczesnych dziejach Europy. Państwa zachodnie pomimo wielu „ostrzeżeń” ze strony Moskwy na przestrzeni ostatnich lat nie zdecydowały się na jakąkolwiek reakcję zapobiegawczą wobec zaostrzenia kursu Kremla. Po 2014 roku nie zrobiono nic, by ostudzić zapędy Rosji. Format normandzki był tylko i wyłącznie formą chwilowego zamrożenia wojny, czy wręcz zepchnięcia kwestii ukraińskiej na boczny tor. Z naiwnością uznano, że apetyt Kremla zatrzyma się na Krymie, połaciach Donbasu oraz Ługańska. Rosja wróciła na salony, a w kolejce do prezydenta Putina zaczęli ustawiać się kolejni przywódcy demokratycznego świata włącznie ze Stanami Zjednoczonymi. Kurtuazja, z którą „car” przyjmował klientelę europejską miała uśpić odradzające się ambicje Moskwy. Demony rosyjskiego imperializmu pobudzone po kolejnej smucie z końca XX wieku.
♦ Jednocześnie Rosjanom pomimo wielu prób nie udało się doprowadzić do drugiego „monachium”. Żadne z państw liczących się na arenie międzynarodowej nie było zainteresowane pokerową rozgrywką Putina. Potyczką, w której karty rozdawaliby Rosjanie. Nikt bezpośrednio nie chciał brać ciężaru współodpowiedzialności za rozbiór Ukrainy. Amerykanie nie ulegli presji i nie poszli na ustępstwa w zakresie swojej obecności militarnej w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Federacja Rosyjska poczuła się zobowiązana do użycia argumentu siły.
21 lutego 2022 roku Władimir Putin oficjalnie odebrał Ukraińcom prawo do samostanowienia i decydowania o losach swojej ojczyzny. Dokonał własnej interpretacji historycznej, a także skrytykował samego Włodzimierza Lenina za nadanie praw autonomicznych Ukraińcom. "Car" posługując się znanymi elementami rosyjskiej propagandy mówiącej o faszystowskich ambicjach Kijowa niejako wystąpił w roli egzorcysty, który poczuł się zobowiązany do nawrócenia bezbożników ukraińskich. Każda osoba, która z uwagą wysłuchała wystąpienia Putina mogła jednoznacznie wywnioskować, iż widmo konfrontacji staje się nieuniknione.
Władimir Putin w samotnej drodze ku odbudowie Imperium Rosyjskiego, PAP/EPA/Maxim Shipenkov
Nocą 24 lutego 2022 roku zgodnie z rozkazem Prezydenta Rosji rozpoczęło się „wyzwalanie” Ukrainy. Bombardowania obudziły mieszkańców wielu strategicznych miast i zmusiły do ucieczki. Na ulicach zapanował chaos, kluczowe drogi wyjazdowe m.in. z Kijowa zostały zakorkowane. Moskwa przy użyciu technik quasi terrorystycznych oczekiwała szybkiej kapitulacji władz ukraińskich oraz przejęcia pełnej kontroli nad zbuntowaną „prowincją” . Putin oficjalnie zachęcał ukraińskich wojskowych do przeprowadzenia puczu i wypędzenia faszystów oraz narkomanów. Niestety były to tylko pobożne życzenia. Armia rosyjska w pierwszej fazie konfliktu w pewnym stopniu odegrała rolę rozpędzonego samochodu bez kierowcy, nad którego torem jazdy nikt nie panuje. Przez lata społeczność międzynarodowa była karmiona etosem wielkiej rosyjskiej armii, systematycznie podnoszącej swe zdolności bojowe poprzez ćwiczenia i manewry. Po 24 lutego 2022 roku powyższy mit upadł - „specjalna operacja wojskowa” pokazała z iloma problemami i komplikacjami borykają się Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej.
Nie udało się przeprowadzenie okrążenia Kijowa, a tym samym zdobycia stolicy, wojska rosyjskie wycofały się. Fiasko planu szybkiego zdobycia Ukrainy nie oznacza, że Putin już przegrał te wojnę. Porównywanie dzisiejszych wydarzeń na przykład z interwencją radziecką w Afganistanie jest niewłaściwe. Na Ukrainie, Rosjanie mają do czynienia z regularnymi siłami zbrojnymi. Morale Ukraińców są o wiele wyższe niż w 2014 roku, pragną zwycięstwa i wypędzenia „orków” ze swojej ojczyzny. Po 24 lutym buduje się nowa tożsamość narodowa Ukraińców. Dostarczana broń przez państwa Zachodu uświadcza ich w przekonaniu o bliskim zwycięstwie nad okupantem. Jednocześnie pomimo wielu sromotnych klęsk i kompromitacji Rosjan, niskich morałów wśród swoich żołnierzy, Kreml w żadnym wypadku nie przewiduje taktycznego odwrotu. Nad torem rozpędzonego samochodu kontrolę przejęli dowódcy wojskowi czerpiący swe doświadczenia głównie z Syrii, Gruzji, czy też Czeczeni. Zatem konflikt rosyjsko-ukraiński wchodzi w fazę wojny na przeczekanie. Oręż walki Ukraińców w dużej mierze jest powiązany od skali wsparcia militarnego Zachodu. Rosja stopniowo przejmuje kontrolę nad wcześniej zrównanymi przez swoje bombowce i artylerię ukraińskimi miastami. O jakim zwycięstwie mogą mówić Rosjanie w gruzach Mariupola czy Siewierodoniecka pozostaje już tylko i wyłącznie domeną kremlowskich dygnitarzy.